Utworzone formalnie 30 października 2015 r. Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo stoi w dziesięciolecie swej działalności wobec niemożności popierania w Polsce społecznej ochrony podstawowych praw człowieka, bez narażania działaczy społecznych i wolontariuszy na sądowe i urzędowe prześladowania. Publicznie zapowiedziane pod koniec października 2025 r. przez warszawski rząd zaniechanie demokratyzacji sądownictwa zamyka drogę do budowania społeczeństwa obywatelskiego we współdziałaniu z instytucjami państwa.

Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo (SWS) zostało programowo i formalnie określone w październiku 2015 po wyborach parlamentarnych i wcześniejszych wyborach prezydenckich kończących w Polsce rządy ugrupowań politycznych określanych jako „liberalne”. Jedną z głównych linii argumentacji lub propagandy wyborczej w 2015 r. było potępianie sprzecznego z Konstytucją skupiania władzy przez „elity” polityczne i urzędnicze. Istotną rolę odgrywało poczucie niesprawiedliwości sięgającej bezprawia w polskim sądownictwie. Szczególnie rażącymi były wówczas przypadki dosłownie nieludzkiego zabierania dzieci rodzicom. Liczni politycy, także ówczesny zwycięski kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej, deklarowali wolę zapewnienia ochrony przed bezprawiem w sądownictwie rodzinnym. Liczni wyborcy głosowali przeciwko samowoli sądowej pozwalającej czynić z instytucji opieki nad dzieckiem narzędzie grabieży środków publicznych i wykorzystywania dziecka, a także przeciwko skrywanej za procederem „adopcji” zagranicznej przestępczości sięgającej zbrodni sądowej określonej w prawie międzynarodowym jako systemowe organizowanie wymuszonego zaginięcia osoby.

Zamiast demokratyzacji sądownictwa wyborcy w latach 2015 – 2023 otrzymali pustą krytykę liberalizmu bez działań naprawczych oraz pokaz przejmowania stanowisk i wpływów w administracji, spółkach państwowych i w sądownictwie przez gangi udające partie polityczne pod hasłami sprzeciwu wobec „liberalnych” lub „lewackich” ekscesów. Kres rządom „nieliberalnym” położyło oburzenie społeczne wyrażone w wyborach parlamentarnych w 2023 r., poprzedzonych licznymi obietnicami politycznymi „liberalnego” budowania praworządności w Polsce po wyborach parlamentarnych.

Dwa lata powyborczych rządów ugrupowań „liberalnych”, które otrzymały szansę rehabilitacji politycznej, doprowadziły do ich porażki w wyborach prezydenckich w 2025 r. Mimo porażki wyborczej rząd ugrupowań „liberalnych” nie odstąpił od zamiaru przywracania w Polsce sytuacji politycznej, która pozbawiła te ugrupowania władzy w 2015 r. „Liberalny” program powrotu do przeszłości potwierdzono dnia 30 października 2025 r. informacjami o bliskim zakończeniu prac nad projektem ustawy przywracającej bez podstawy prawnej zgodnej z Konstytucją zamknięty układ politycznego sądownictwa w Polsce. Prace były nieco opóźnione, „przepisy te miały zostać zaprezentowane na konferencji prasowej już w czwartek” (2025-10-30):

„Co do zasady projekt ministra Żurka zmierza do odebrania Sejmowi kompetencji wyboru sędziów-członków KRS i przywrócenia tego uprawnienia środowisku sędziowskiemu. W zreformowanej Radzie miałoby znaleźć się sześciu sędziów sądów rejonowych, trzech sędziów sądów okręgowych, dwóch sędziów sądów apelacyjnych i po jednym z sądów wojskowych, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz jeden sędzia wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Projekt można uznać za prowokację polityczną wobec wyborców oczekujących praworządności. Zgodnie z Konstytucją (art. 4 ust. 2 w zw. z art. 187 ust. 1 pkt 2 i art. 187 ust. 4 oraz art. 7) ustawodawcy (Sejm i Senat) nie mają uprawnienia do określania (ustawą) podmiotu wybierającego spośród sędziów piętnastu członków Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), która z kolei wybiera sędziów. Mogą określać ustawą działanie KRS i jej kadencję, ale nie podmiot uprawniony do wybierania sędziów do KRS. Ograniczenie wyboru do sędziów — osób mających przygotowanie prawnicze — logicznie łączy się z zasadą działania Narodu bezpośrednio, gdy Konstytucja nie umożliwia ustanowienia przedstawicieli działających zamiast Narodu. Wybieranie spośród sędziów jest gwarancją, że podmiot (Naród) nie mający przygotowania prawniczego nie powierzy zadań KRS osobom bez takiego przygotowania. Gdyby podmiotem wybierającym mieli być sędziowie, to oczywiście ograniczanie wyboru do sędziów nie miałoby żadnej funkcji ochronnej ani innego uzasadnienia. Sędziowie raczej potrafią ocenić bez dostępu do dyplomu lub życiorysu kandydata, czy jest on przygotowany do pracy w KRS.

Jednocześnie dnia 30 października 2025 r. wskazywano nowego, „nieliberalnego” Prezydenta jako ostatni podmiot zdolny zatrzymać zastępowanie sędziów „asesorami” w sądach w sprawach rodzinnych, które mogą określać losy wielkiej liczby rodzin, dzieci, małżeństw. Ustawa została przekazana Prezydentowi do podpisu (2025-10-30):

W myśl przyjętej ustawy asesorzy zyskają uprawnienie do rozpatrywania spraw z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego, spraw dotyczących demoralizacji i czynów karalnych nieletnich, leczenia osób uzależnionych od alkoholu oraz od środków odurzających i psychotropowych a także spraw należących do sądu opiekuńczego na podstawie odrębnych ustaw.

(...) – Przesłanką do wyłączenia uprawnień asesorów w orzekaniu w sprawach rodzinnych nie jest brak odpowiedniej wiedzy prawnej, tylko brak odpowiedniego doświadczenia życiowego. Są to młode osoby, które dopiero co zaczynają dorosłe życie na własny rachunek. W sprawach rodzinnych zazwyczaj podejmuje się decyzje dotyczące opieki nad dziećmi i do prawidłowych decyzji w tym zakresie potrzebna jest z jednej strony odpowiednia wiedza prawna, a z drugiej strony znajomość życia i trudno, aby te decyzje podejmowały osoby, które zazwyczaj jeszcze nie mają własnych dzieci lub mają je, ale jeszcze bardzo małe – twierdzi stowarzyszenie sędziowskie „Sędziowie RP”.

Polski rząd wbrew Konstytucji wyklucza demokratyczne wybieranie części członków zespołu KRS powołanego do wybierania sędziów, gdy sądownictwo w USA jest chwalone za demokratyczne wybieranie sędziów bez jakiegokolwiek zespołu pośredniczącego (Z. Lewicki, Igrzyska demokracji, Warszawa 2016, s. 204):

Wybory na stanowiska sędziowskie są przede wszystkim zgodne z podstawowymi zasadami demokratycznymi, gdyż pozostawiają ważne decyzje w rękach dane społeczności, a nie arbitralnie dobranych specjalistów (...) Jest to istotne w sytuacji, gdy wiele orzeczeń ma charakter par excellence polityczny, gdyż legislatury mają wprawdzie odpowiedni mandat polityczny, ale z przyczyn taktycznych unikaja podejmowania kwestii kontrowersyjnych. W tym kontekście nie powinien razić fakt, że sędziowie mogą skłaniać się ku orzekaniu zgodnie z przekonaniami większości, nawet jeśli mają zarazem na względzie chęć zwycięstwa w wyborach. Orzekanie powinno spełniać wymóg niezależności rozumianej jako nieuleganie niestosownym wpływom zainteresowanych jednostek czy grup, a nie jako abstrahowanie od wartości wyznawanych przez społeczność, w ramach której działa dany sąd.

Przywracaniu układów i niesprawiedliwości odrzuconych przez wyborców w 2015 r. towarzyszyło dnia 30 października 2025 r. osobliwe przypisywanie byłemu nieliberalnemu ministrowi sprawiedliwości zupełnej odpowiedzialności za aktualne prześladowanie w Polsce posłanki do Parlamentu Europejskiego (2025-10-30):

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przez pięć lat ścigał posłankę Lewicy, byłą wiceministrę kultury, a dziś europosłankę, Joannę Scheuring-Wielgus i jej męża. Prokurator skierował akt oskarżenia za to, że przez 60 sekund polityczka stała w kościele z kawałkiem tektury z napisem: „Kobieto, sama umiesz decydować”. Parlamentarzystce za obrazę uczuć religijnych oraz złośliwe przeszkadzanie we mszy świętej groziło do dwóch lat więzienia.

Nowy, rzekomo „liberalny” minister i jednocześnie prokurator nie przerywał rzeczonego ścigania przez dwa lata, ale „liberalna” redakcja obciążyła całą winą byłego ministra. Ujawniono, że w czasie nawrotu „liberalnego” rządzenia nie odstąpiono od zajmowania działki lub domu sprawczyni protestu trwającego ponoć jedną minutę, będącej politykiem koalicji rządzącej w Polsce (2025-10-26):

Pięć lat temu w ramach akcji „Słowo na niedzielę” razem z mężem wyszliśmy do Kościoła wyrazić swój sprzeciw wobec mieszania się Kościoła w kwestie związane z prawami kobiet. Trwało to ok. 60 sekund w milczeniu. Ja tę sprawę wygrałam dwukrotnie. Ziobro złożył kasację, znowu wygrałam dwukrotnie. Stawiałam się w sądzie, mój mąż też wygrał dwukrotnie. Ale sprawa nadal jest i mam nadzieję, że skończy się w najbliższy czwartek — mówiła Scheuring-Wielgus.

(...) Dopytywana przez Andrzeja Stankiewicza, czy skoro Zbigniew Ziobro nie jest ministrem sprawiedliwości od dwóch lat, to Adam Bodnar i Waldemar Żurek są przeciwko niej, odpowiedziała: — Prokurator, który prowadzi tę sprawę, jest z nadania Zbigniewa Ziobry. Mówię o tym dlatego, że Woś wylewał krokodyle łzy, kiedy komornik zajął jego konto. A w momencie, gdy rozpoczęła się sprawa moja i mojego męża, to został zabezpieczony, zajęty mój dom na poczet całego procesu.

W październiku 2025 r. wskazywano, że przed ryzykiem zaboru domu lub mieszkania sprawcy takiego czynu jak jednominutowy protest w Polsce chroni się nawet sam polski premier (2025-10-29):

Rodzina Tuska bardzo nie chciała, żeby on wracał do polskiej polityki, ale z drugiej strony on też wrócił dlatego, że bał się, iż jak PiS wygra trzecią kadencję, to będą chcieli mu skrzywdzić rodzinę. Zresztą przypominam, że Michał Tusk był ciągany po komisjach śledczych, a sam Donald Tusk był przesłuchiwany przez prokuraturę. On wtedy przepisał też swoje mieszkanie na żonę, bo podejrzewał, że PiS może w jakiś sposób zabezpieczyć jego majątek.

Politycy „liberalnych” ugrupowań politycznych w Polsce nie muszą w swej grze politycznej dostrzegać sprzeczności z Konstytucją swego programu politycznego ani jego nieatrakcyjności dla wyborców, zaabsorbowani może ukrywaniem własnych domów lub mieszkań przed „Prokuraturą” i „sądami”, które mieli poprowadzić ku praworządności, a nie ku wzorcom sądowych prześladowań właściwych totalitaryzmom dwudziestego wieku. Jednak wyborcy powinni dostrzegać, że pokrzywdzonymi w prześladowaniach są też działacze społeczeństwa obywatelskiego, niezbędnego do działania każdego demokratycznego państwa, w szczególności wobec bliskiego zagrożenia wojennego. Polski rząd ma już praktykę w uciekaniu za granicę przed zagrożeniem wojennym. Naród jednak przed nim nie ucieknie.

Nie ma społeczeństwa obywatelskiego bez komunikacji politycznej i bez łączności społecznej, bez swobody protestu społecznego i politycznego, bez wolności słowa, bez społecznej kontroli działania instytucji państwa. Polityk musi mieć prawo do protestu politycznego, a nawet prowokacji politycznej. Organizacja społeczeństwa obywatelskiego musi być chroniona nie tylko przed zaborem domu lub mieszkania jej działacza w odwecie za jedną minutę protestu społecznego, lecz musi mieć gwarancję bezpieczeństwa ustawicznego protestowania godzinami, dniami, latami.

W Polsce praworządności na przeszkodzie stoi nie tylko sądownictwo zależne od partii politycznych, lecz także liczne „okołopaństwowe” grupy interesu. Należą do nich prawnicy komercyjni, w szczególności adwokaci, wchodzący w powiązania polityczne i urzędowe, które czynią z nich prywatną grupę zawodową wyjątkowo bliską funkcjonariuszom państwowym i partiom politycznym. Ta grupa zawodowa jest obok obsadzenia Trybunału Konstytucyjnego działaczami partii politycznych kluczowym narzędziem zatrzymania kontroli konstytucyjnej w Polsce. Dnia 30 października 2025 r. prześladowany od 2018 r. w drodze nadużywania przepisu dotyczącego pomówienia (art. 212 kodeksu karnego) przedstawiciel organizacji społecznej SWS złożył w sądzie wniosek o zmianę adwokata wyznaczonego dlań do roli pełnomocnika w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie skargi konstytucyjnej na ten przepis i naruszanie wolności słowa oraz naruszanie prawa do sądu koniecznego do ochrony działania społecznego. Od początku 2023 r. adwokaci oraz „samorząd” adwokacki blokują rozpatrzenie tej skargi konstytucyjnej na przepisy umożliwiające prześladowanie społeczeństwa obywatelskiego. Bezpośrednią przyczyną złożenia wniosku było ostentacyjne — wprost sprzeczne z treścią akt sądowych — poświadczenie nieprawdy przez adwokata o rzekomo nieterminowym działaniu przedstawiciela organizacji przed sądem. Adwokat w roli pełnomocnika działał na szkodę mocodawcy, pisemnie wskazując niewłaściwą datę czynności sądowej mimo właściwego jej ustalenia przez pracowników sądu (Sąd Rejon. Poznań – St. M., sygn. akt: I Co 1846/24).

Prowadzone od połowy 2018 r. do dnia 30 października 2025 r. nieustanne postępowania sądowe przeciwko przedstawicielowi SWS z zarzutu rzekomego pomówienia (art. 212 kodeksu karnego) są wycinkiem prześladowań społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, których nie zatrzymało przejęcie władzy przez rzekomych zwolenników praworządności. Sytuacja państwowej przestępczości i prześladowań w Polsce za działalność publiczną, prowadzonych mimo zmiany rządu, uzasadnia wobec niweczenia nimi starań o ochronę praw człowieka zaprzestanie współdziałania organizacji społeczeństwa obywatelskiego z zepsutymi instytucjami państwa, ponieważ jego kontynuacja byłaby zwyczajną akceptacją państwowej przestępczości.

Zdolność częściowego zastępowania instytucji państwowych ma jeszcze Unia Europejska, która z tego powodu cieszy się zdecydowanym poparciem obywateli Rzeczypospolitej. Przedstawiciel SWS wskazał w sprawie skargi konstytucyjnej ewentualność rozważenia potrzeby wyznaczenia adwokata spoza polskiej adwokatury wobec grupowej przestępczości adwokatów na szkodę organizacji społecznej, przeciwko prawom do społecznej ochrony dziecka w rodzinie (art. 72 ust. 1 zd. 2 w zw. z art. 18 Konstytucji). Potrzeba poszukiwania zagranicznej ochrony i poparcia dla budowy polskiego społeczeństwa obywatelskiego zamyka jesienią 2025 r. dziesięciolecie pracy społecznej SWS.